Ezotericuss

 

Dariusz Loga

 

Podróż w głąb siebie...

 

   Logresing® - uzdrawiające regresje

   Wypalanie węzłów karmicznych

Parę słów na temat syndromu DDA

25/11/2004

Autor: Dariusz Loga

Temat DDA jest bardzo szerokim tematem i obejmuje dużą część życia każdego, kogo tylko ten problem dotyczy. DDA – (Dorosłe Dziecko Alkoholika) to nic innego, jak zbiór intencji, wzorców, mechanizmów i wzorców działań, które nabywamy, przejmujemy bądź uczymy się w atmosferze i w otoczeniu w którym występuje alkohol. Tak najprościej można zdefiniować DDA, ale wzorce te możemy nabyć nawet w otoczeniu w którym nie ma alkoholu. Wystarczy, że będzie tam osoba z syndromem DDA. Wzorce te możemy nabyć drogą telepatyczną, czy też nauczyć się ich poprzez zwykłą obserwację ludzi, którzy posiadają i przejawiają syndrom DDA. Po prostu taki sposób przejawiania się może się nam wydać skuteczny, niezbędny, potrzebny.

Na Temat DDA napisano już wiele publikacji, które bardzo obszernie wyjaśniają istotę problemu, oraz dają wskazówki, co zrobić i jak się ukierunkować, żeby się pozbyć tych obciążeń i ich skutków działania. Obciążenia DDA są trudniejsze do odreagowania niż zwyczajne obciążenia, gdyż są nietypowe i zazwyczaj silne w działaniu. DDA posiadają wiele swoich własnych mechanizmów i wzorców działań a także zachowań. DDA ma jeszcze coś w sobie – jeżeli miałbym to obrazowo wytłumaczyć, to można te wzorce porównać do komputerowego wirusa lub do akumulatora, który zasila istniejące już wzorce i ograniczenia w umyśle, nawet jeżeli nie są one związane z DDA. Obciążenia i ograniczenia stają się przez to silniejsze w działaniu. Miedzy innymi dlatego też potrzeba więcej czasu na uwolnienie się od nich.

Generalnie umysł DDA stosuje się do jednego – moim zdaniem głównego ,,prawa’’, któremu jest podporządkowana cała reszta. Dotyczy to dużej ilości ludzi posiadającej syndrom DDA ( choć nie wszystkich) Albo jestem ofiarą – Człowiek taki prowokuje całe otoczenie do tego, żeby robić mu krzywdę. Ma to określone cele, ponieważ ten człowiek potwierdza sobie, że ludzie ( zwłaszcza najbliżsi) to kanalie, które go krzywdzą i wykorzystują. Bycie pokrzywdzonym daje na pewnym polu pewne możliwości manipulowania sytuacjami a przez to ludźmi w taki sposób, żeby końcu osiągać zamierzone cele. Najpierw pretensje – dlaczego jest mi źle, potem obwinianie – to wszystko przez ciebie dlatego że:... ? – tutaj można zawsze wymóc na kimś robienie albo niezrobienie czegoś. Wykorzystuje się do tego najczęściej poczucie winy. Potem jest osiąganie własnych celów, lecz nadal utrzymywana jest atmosfera bólu i rozpaczy żeby zmanipulowany na koniec wiedział, jak wiele to wszystko kosztuje manipulującego. Chodzi o oczywiście o to, żeby zmanipulowany dalej był utrzymywany w poczuciu winy, gdyż poczucie winy zawsze rodzi w człowieku coś w rodzaju chęci zadośćuczynienia która pcha zmanipulowanego do dalszych działań na korzyści manipulującego, nawet jeżeli są to działania sprzeczne z nim, czy też szkodliwe dla niego.

Opisałem tutaj typowy schemat działania dla DDA. Ludzie z tym syndromem są najczęściej przekonani o tym, że nigdy w normalny sposób nie dostaną tego co chcą. W końcu w rodzinach w których jest alkohol lub aktywnie działają wzorce DDA dzieci bądź partnerzy czekają tylko na moment w którym choć na chwilę taki partner bądź rodzic zrobi się dobry. Jeżeli tak się stanie, to trzeba jak najszybciej wykorzystać tę okazję do osiągnięcia swoich celów ( przynajmniej tyle, ile się da). Przez takie działania rodzi się przekonanie że żeby cokolwiek osiągnąć, to trzeba czekać na odpowiednią ,,okazję’’.

Niestety umysł po jakimś czasie utożsamia się z tą rolą i zaczyna prowokować otoczenie do tego, żeby udowodnić, że przyjęta przez nas rola ofiary jest realna. To oczywiście nie najlepiej wróży tworzonym przez taką osobę związkom, ani też jakości i poziomu prowadzonego przez niego życia.
Ludzie Ci podświadomie najczęściej boją się unormowania tych spraw, ponieważ unormowanie wiąże się również z pozbyciem się przyjętej roli ofiary, a to przecież przez tą rolę ludzie ci coś osiągali w swoim życiu.
Tutaj mogą przejawiać się głęboko ukryte opory przed skutecznym rozwiązaniem tych problemów i ułożeniem sobie życia. Potrzebne jest najpierw ugruntowanie przekonania, że rozwiązanie tych problemów jest dla mnie bezpieczne i korzystne pod każdym względem. Gdyż inaczej podświadomość może unikać skutecznych rozwiązań i będzie kładła nam kłody pod nogi.
Ja ... już teraz pozwalam sobie dostrzec i natychmiast doświadczyć realnych korzyści wynikających z uwolnienia się od roli ofiary. Ja ... już teraz potrafię osiągać to, co chcę, kiedy jestem sobą.
Drugą rolą jaką DDA często przejawia jest totalnym przeciwieństwem bycia ofiarą. Można to zaobserwować np.: wtedy – kiedy nie ulegamy prowokacjom DDA żeby go skrzywdzić. Zaczyna działać wtedy zasada, że skoro ty nie ulegasz, to ja ci pokażę, że potrafię być ,,kanalią,,. I tak człowiek taki ze zwierzyny staje się myśliwym.
Często takie osoby widzą jak np.: pijany tata przychodzi do domu i zaprowadza ,,porządek’’ wykorzystując do tego swoją ,,pijacką bezwzględność’’. Często ludzie Ci dochodzą do wniosku, że może jest to nieprzyjemne w wspomnieniach, ale za to jakże skuteczne w działaniu i skoro tak skutecznie działało na mnie, to na pewno zadziała na innych.
Człowiek z programem DDA zawsze na swój sposób będzie niezadowolony z życia i tego, co go otacza. Z jednej strony jest to nawyk a drugiej interes. Ludzie ci są nauczeni komunikowania swoich odczuć i realizowania się właśnie poprzez okazywanie niezadowolenia. Cały problem w tym, że choćby nie wiem jak byśmy się starali, to takiemu człowiekowi nie dogodzimy, gdyż zawsze znajdzie on dziurę w całym.
Z niezadowoleniem zawsze wiążą się takie odczucia jak : ból, żale, pretensje, skrywane urazy itd.. DDA to po prostu ,,akumulator’’ takich emocji i wszystkiego, co się z tym wiąże.
Przez to wszystko atmosfera, jaką roztacza wokół siebie DDA może być dosyć ciężka do współżycia dla innych domowników.

Człowiek z syndromem DDA to człowiek, który żyje zazwyczaj bez reguł.. Jego niestabilność emocjonalna i brak dojrzałości w tym względzie powoduje to, że może on mieć co parę minut skrajnie inny nastrój. To wywołuje u innych domowników ( zwłaszcza u dzieci) uczucie ciągłego zagrożenia i potrzebę czujności. Oczywiście to się wiąże także z dużym brakiem poczucia wsparcia. Taki domownik po prostu zamyka się w sobie nawet za cenę braków miłości, wsparcia, bliskości osoby ukochanej itp.: ponieważ bliskość kojarzy mu się bardzo źle.

Umysł DDA unika harmonii i wszystkiego, co się z nią wiąże. Nic dziwnego, skoro był nauczony załatwiania (osiągania) czegokolwiek za pomocą konfliktów. On po prostu nie będzie wiedział, co ma z harmonią zrobić i jak się w niej poruszać.
Oczywiście istnieje jeszcze wiele, wiele innych mechanizmów które warto by było opisać a które dotyczą ludzi z syndromem DDA. Myślę że w kolejnych artykułach będę w stanie przybliżyć państwu naturę tych wzorców a także przedstawić praktyczne sposoby uwalniania się od nich.

Jedno mogę już zagwarantować. Choćby nie wiem, jak te obciążenia były silne i choćby z nie wiem z jak ciężkiej sytuacji zaczynali państwo pracę nad sobą , to zawsze systematyczną i uczciwą pracą nad sobą prędzej czy później osiągnięcie państwo pozytywne efekty swojej pracy . TO JEST PEWNE!!!. Wielu ludzi już się z tego wyrwało. Mam nadzieję, że państwo poszerzycie grono tych ludzi – czego z całego serca wam życzę.